Instytut Rozwoju Społecznego "Cogito" Sp. z o.o.
ul. Rynek 11
34-400 Nowy Targ
e-mail: cogito@irs-cogito.pl
Kontakt z nami
Pierwsza wycieczka klasowa (a wycieczki zazwyczaj, obok wielce edukacyjnego charakteru, służą integracji) integracyjna może i była, ale wtórnie, bo do wycieczki klasa przystąpiła już nad wyraz zintegrowana.
Pierwsza wycieczka klasowa (a wycieczki zazwyczaj, obok wielce edukacyjnego charakteru, służą integracji) integracyjna może i była, ale wtórnie, bo do wycieczki klasa przystąpiła już nad wyraz zintegrowana. Zintegrowanie nastąpiło gdzieś w okolicach pierwszego tygodnia nauki, a na wycieczkę udało nam się wyrwać pod koniec drugiego miesiąca nauki w naszej świeżutkiej, przytulnej szkole…
Obawy o zachowanie się niektórych naszych pociech w miejscach publicznych, przed obcymi prelegentami, okazały się płonne… W muzeum wszyscy byli nad wyraz skupieni i spokojni…
Zanim przekroczyliśmy granice świątyni wiedzy, ogrody przymurowe odbijały się zgłuszonym echem atmosfery piknikowej…
Adam i Tomek w innym kadrze, penetrowali park, wtopieni w tło krakowskiego pejzażu a la Wyspiański…
Prehistoria Małopolski i zmumifikowany świat Starożytnych Egipcjan trzymały nadpobudliwość młodzieży w edukacyjnych (niezbyt lubiane przez uczniów słowo) ryzach.
Królowa Gimbazy rozmarzona w melancholijnym otoczeniu zmumifikowanych władców…
Rząd dusz, skupionych nad pozagrobowym życiem egipskich ciemności…
Ania najskrupulatniej notująca wszystko, niezależnie od niedoborów światła i Ola z braku środków piśmienniczych i glinianej tabliczki, wchłaniająca bezpośrednio z zapisków Ani to, co warte zapisania…
Tak skupionego i zasłuchanego Adama próżno by szukać w codzienności murów gmachu szkoły…
Sebastian wtopiony w zrekonstruowane postacie z różnych epok, reprezentujący stylistykę ściśle współczesnego młodzieńca…
Oprócz wygrzebanych wraz z archeologicznymi badaniami mądrościami tysiącleci minionych dowiedzieliśmy się, że figurki zwierzątek skrupulatnie gabarytowo rozrysowane niekoniecznie w takiejże skali trafiły na zamówienie do muzeum, a często były to zwykłe figurki zwierzątek ze sklepu z zabawkami…
Kino trochę rozwydrzyło naszych przegrzecznie ułożonych uczniów, głównie za sprawą muchy, która się stała główną atrakcją imax-owego ogromnego ekranu, w który 3D wchodziliśmy siedząc wygodnie w fotelach.
Na temat filmu po seansie są tak różne opinie jak różne są konstrukcje psychiczno-mentalne całej naszej grupki indywidualistów.
Kierowca w rozweselonym busie z nami wytrzymał, wróciliśmy cali i zdrowi, bogatsi o nowe doświadczenia, to, co się podobało, uznajmy za dobre, a co się nie podobało puścimy w niepamięć, albo będziemy zadowoleni chociażby z tego powodu, że umiemy wyrażać dla swojego „nie” całą gamę argumentów „dlaczego”…
zdjęcia: Tomek Mikołajczyk (uczeń kl. I), Bożena Mikołajczyk, Krzysztof Wojdyło